„Wielka wymiana” Alberta Pijuana: powieść karnawałowa

Gatunek opinii opisujący, chwalący lub krytykujący w całości lub w części dzieło kulturalne lub rozrywkowe. Zawsze powinien je pisać ekspert w danej dziedzinie.

Zawsze podobała mi się, a teraz stosuję ją, kiedy tylko mogę, idea rosyjskiego eseisty Michaiła Bachtina , jednego z największych badaczy kultury późnego średniowiecza i renesansu, według którego istnieją dzieła, które śmiało można zakwalifikować jako karnawałowe. Wszystko, co sprzeciwiało się oficjalnej kulturze, miało charakter absolutnie humorystyczny i zmierzało w kierunku idei karnawału. Zakłóciło ustalony porządek, obalając formalne i tematyczne elity dyskursów ideologicznych, w tym dyskursu narracyjnego. Dlatego też Bachtin wybrał powieść Françoise Rabelais'a Gargantua i Pantagruel jako paradygmat tej idei. Wiele lat później Cervantes włożył w usta Don Kichota opis zarozumiałego człowieka, który uważał, że wie wszystko, dlatego też nazywał siebie humanistą. Ten śmieszny osobnik poświęcił się nauce, każda kolejna była dla niego bardziej zbędna od poprzedniej. Na przykład z irytacją zastanawiał się, dlaczego Wergiliusz nie pomyślał, żeby zapytać, kto był pierwszym człowiekiem, który zachorował na przeziębienie. W obliczu tak zabawnych bzdur Sancho dodał, że można by również zapytać, kto był pierwszym człowiekiem, który podrapał się po głowie. Całe to wprowadzenie przychodzi mi na myśl w nowej powieści katalońskojęzycznego pisarza Alberta Pijuana (Calafell, 1985) The Great Replacement .
Albert Pijuan jest autorem eseju Co jeśli przemyślimy kanibalizm? Jest również autorem Wielkiej Fali , wspaniałej metafory opisującej materialny dobrobyt, który nas przytłacza, oraz niszczycielski niedobór dóbr moralnych, który nas umniejsza. Teraz Pijuan zaprasza nas w literacką podróż pełną zaskakujących i niepokojących zawiłości narracji. Często mówi się, że powieści mają początek i koniec, jak samo życie, ale niekiedy opisuje się to w dość banalny sposób. Jednak w przypadku Wielkiej Wymiany wszystko wydaje się dziać inaczej. Bardzo ważne jest, aby czytelnik zwrócił szczególną uwagę na pierwszy rozdział, napisany przez narratora tej nieklasyfikowalnej (karnawałowej?) powieści, Dino de Laurentisa Jr. Oto kamień węgielny tej konstrukcji słów, której nie wiemy, dokąd nas zaprowadzi, zakładając, że interesuje nas jej zakończenie w porównaniu z ogromnym zainteresowaniem, jakie budzi w nas jej zabawny przebieg.
W tym początkowym rozdziale Dino Laurentis Jr. (o którym później się dowiadujemy, że jest mieszkańcem Sabadell i uważa się za syna słynnego włoskiego producenta filmowego), po głębokiej refleksji nad tym, czego pragnęliby dla siebie Don Kichot i Sancho, stwierdza, że szkoły myślenia i kręgi akademickie nigdy nie zauważyły znaczenia fryzur w historii ludzkości. Między innymi dlatego, że ten fałszywy syn Laurentisa wierzy, że włosy zostały zaprojektowane w celu wychwytywania nieświadomych komunikatów. Stąd nasz bohater odwiedza trzy różne kliniki kosmetyczne, w tym jedną w Krakowie. W jednym z nich poznaje słynnego piosenkarza, oszusta i szaleńca równie mocno jak on, który dzieli pokój z nim. Dino jest także kinomaniakiem i wielbicielem aktora Nicolasa Cage'a , słynnej postaci, również ze względu na różnorodne fryzury, które wykorzystywał w swojej bogatej i różnorodnej filmografii. A żeby uzupełnić swoje CV, pisze serię raportów na temat zmieniających się fryzur Cage'a. Przysporzy ci to wielu problemów w życiu.
Oczywiste jest, że powieść Alberta Pijuana należy do tego rodzaju powieści, jakie każda szanująca się literatura w danym języku (w tym przypadku katalońskim) musi mieć w swojej historii, aby mogła być uznana za znaczącą literaturę.

EL PAÍS